To jest wszystko tylko z g³owy,
prosto z g³owy ku wiecznoœci
p³ynie strumieñ kolorowy
niesprawdzonych wiadomoœci.
A doko³a tañcz¹ panie,
nagie panie jak sztandary
nasze dzikie ukochanie,
Nasze ma³e czary-mary.
Wiêc lejemy wódkê w trzosy
i sypiemy gulasz w wór.
Posklejane sosem w³osy
zaplatamy w z³oty sznur
i tym z³otym sznurem blag
obwi¹¿emy nasze ksiêgi,
by ich nam nie wykrad³ strach
i nie zabra³ nam potêgi
Jestem tutaj, œpiewam, tañczê
i zajadam pomarañcze
a na drzewach kormorany
w usta pchaj¹ mi banany
I dlaczego, powiedz,
drug¹ m¹ po³owê
wiêzi w sercu ta dziewczyna,
czemu przesz³oœæ przypomina,
czemu myœli b³¹dz¹ w dali
miêdzy sznurów pêk korali
I dlaczego, zgadnij,
myœli moje kradnie i uczucia me zniewala
w tej przesz³oœci, w tych koralach,
i dlaczego jest nas dwoje,
w dwie przestrzenie, w dwa nastroje?
Wiêc lejemy wódkê w trzosy...