Marta

Grzegorz Turnau

na parapecie wsparta

siedzi w niebieskiej sukni

nazywa siê na pewno

na pewno marta

lub mo¿e jeszcze smutniej

siedzi w otwartym oknie

i czyta stare wiersze

przebrzmia³e bezpowrotnie

jak poca³unki pierwsze

litery drukowane

przed jej oczami skacz¹

w jej sercu niezakochanym

jesienny dzieñ siê zacz¹³

na parapecie wsparta...

spogl¹da obojêtnie

w ulicê spowszednia³¹

tam gdzie dziewczyny

skrzêtnie

sprzedaj¹ swe cia³o

spogl¹da i zazdroœci

i w d³oniach oczy chowa

¿e nawet takiej mi³oœci

los jej nie podarowa³

nie podarowa³

na parapecie wsparta

siedzi w niebieskiej sukni

nazywa siê na pewno

na pewno marta

lub mo¿e jeszcze

smutniej