Znów wêdrujemy ciep³ym krajem,
malachitow¹ ³¹k¹ morza.
Ptaki powrotne umieraj¹
wœród pomarañczy na rozdro¿ach.
Na fioletowoszarych ³¹kach
niebo rozpina p³ynnoœæ arkad.
Pejza¿ w powieki miêkko wsi¹ka,
zakrzep³a sól na nagich wargach.
A wieczorami w pr¹dach zatok
noc li¿e morze s³odk¹ grzyw¹.
Jak miêkkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzyw¹.
Przed fontannami per³owymi
no winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wêdrujemy ciep³¹ ziemi¹,
znów wêdrujemy ciep³ym krajem.