Do dzikich borów idę
dzikich gór.
Między psy
Szukam żył źródlanej wody
Czystej krwi
W zarannej topieli
Drapieżny ptak wzbił się do lotu
Wysoko
Stubarwne kwiaty liżą rosę
leśne łzy
pajączek wił swą sieć... maleńki robaczek
w nią wpadł.
w zarannej topieli
drapieżny ptak wzbił się do lotu
wysoko
Tajemny życia krąg
wiatr rzuci małe pisklę w ostrza skał
instynkt matki, wściekły głód
zew krwi.
Kończy się coś
Kończy się dzień