Café Belga

Taco Hemingway

Wymyśliłem sobie taką koncepcję
No
Żebyśmy podzielili tę rozmowę na kilka segmentówW pierwszym jest to miejsce gdzie się znajdujemy teraz
No
Gdzie jesteśmy i...

Kiedy mówi, że mnie nie chce
Nie rozumiem czego ona może chcieć
Kiedy słyszę siebie w Esce
Wiem, że ciężej będzie o sekret nim się o nim dowie sieć
Kiedy ty wciskasz me guziki wtedy wybucham
Moja droga to nie test (moja droga to nie test)
Kiedy siedzę zły na ciebie piszę teksty
Które poznasz już dopiero po premierze
Kiedy wieczór ustępuje już świtowi, o
Nie no tak w sumie to już znasz (nie no w sumie to już znasz)
Siedzisz na komodzie nogi wokół moich, ą
W radiu znowu Soma gra (delicious soma)
Kiedy robisz szkodę mówię, że nie szkodzi
Moja droga trochę by było szkoda nas (trochę będzie szkoda nas)
Zanim powiem że mi z tobą jest do twarzy
Cofam to bo nie wiem czym jest moja twarz (nie wiem)
Miękkie piersi, twarde narkotyki
Jestem bestią, szarpię za kolczyki
Szeptem miękki materac bardzo skrzypi
Kiedyś piękny a teraz straszne myśli
Café Belga wnet je poskromi
Jak Gombrowicz robił w Tortonii
Męczą mnie demony, robię zwrot od nich
I dlatego piszę o nich zwroty, to nasz kompromis (wow)

Wypili moją krew na hejnał nie pierwszy raz
Przerzucam sobie cash na Pay Pal
I uciekam bo mnie ciągle goni świat
Wypili moją krew na hejnał nie pierwszy raz
Poleciałem pisać wersy w Café Belga
Osiemnasty mnie wykończy, chyba w dziewiętnastym przerwa

Zanim umrę syty, niby Gandolfini (gdzie?)
Na Sycylii albo w Argentynie (fajnie)
Tańczymy tango gdzieś na Santorini
Irena Santor na dzikiej plaży odpalam na głośniki
Bo nie obchodzą nas za bardzo tipy
Gdzie warto bywać i jak przeciwdziałać zmarszczkom
Vipy chcieliby się widywać z nami
Dostaje zapro na bibę od celebrytów
Którzy poznali mnie po Taconafide
Mama pyta kiedy zacznę pisać o czymś, o
Mówię jej że kiedy coś mi się przytrafi
Milczenie jest złotem, ale me głupoty platynowe są
Więc przelałem na sieroty parę kafli
Dzieci przymierają głodem a obywatele ciągle chcą
Rzucać groszem na ten koszyk dla parafii
Nim posypią mi proboszcze to zmęczone czoło prochem, o
Oto płyta może trochę was zabawi, Café Belga

Wypili moją krew na hejnał nie pierwszy raz
Przerzucam sobie cash na Pay Pal
I uciekam bo mnie ciągle goni świat
Wypili moją krew na hejnał nie pierwszy raz
Poleciałem pisać wersy w Café Belga
Osiemnasty mnie wykończy, chyba w dziewiętnastym przerwa

Pojechałem pisać w Café Belga
Czuję, że mogę oddychać w Café Belga
Piję z Filipem znowu tequillę w Café Belga
Chyba jej wyznałem miłość w Café Belga
Nikt nie patrzy na mnie nigdy w Café Belga
Jestem w tłumie, nie jestem inny w Café Belga
Nie robią szumu, nie adorują
Nigdy nie piszczą w Café Belga
Dźwięki migawki zastępują tylko piękne trzaski werbla
Pojechałem pisać w Café Belga
Czuję, że mogę oddychać w Café Belga
Piję z Filipem znowu Tequille w Café Belga
Chyba jej wyznałem miłość w Café Belga
Nikt nie patrzy na mnie nigdy w Café Belga
Jestem w tłumie, nie jestem inny w Café Belga
Nie robią szumu, nie adorują
Nigdy nie piszczą w Café Belga
Dźwięki migawki zastępują tylko piękne trzaski werbla