Siemanko, Dawidzior, mordo
Mam nadzieję, że dotrze do ciebie ten numer szybciej niż myślisz
Trzymaj się tam, czekamy tutaj na ciebieCała hip-hopowa Polska
Wszyscy twoi ziomale, nasi ziomale wspierają cię
Wielkie elo
Wielkie elo ślę z wolności
Wiem, że chociaż tyle mogę przekazać przez głośnik
Życie się nie pieści, za kratami daje w kości
PDW Dawidzior, jeszcze odbudujesz włości, tutaj dalej pościg
Biegniemy po swoje, mikrofon przedziurawia właśnie mury betonowe
Ślemy pozdrowienia, trzymaj się w te dni deszczowe
Zostaw gniew na boku, żeby zobaczyć te nowe
Życie, które czeka! To nie koniec, to jest projekt
Dla ciebie ode mnie i ziomali
Jebać kodeks karny i tych, którzy się sprzedali
Jak Muhammed Ali rzucam punche ponad mury
To paraliż dla tych, co wybrali drogę rury
Siemasz, Weluro, mam nadzieję już niedługo
Po deszczu wyjdzie słońce i znów karty się odwrócą
Zagoją się rany, znowu coś nagramy
Znowu będą śmiechawy, wiedz, że na ciebie czekamy
Dla tych zamkniętych pod kluczem: freedom on the future
Oby przeszły burze, byś nie myślał już o murze
Byś pomyślał o jutrze bez ciarek na skórze
Wróżę, będzie dobrze, do zobaczyska wkrótce
Elo, Dawidzior! Spotkałem się z Reścikiem w Serum Sklepie
Napisać parę słów i ci wysłać jak rakietę
Życzyć ci, byś był zdrów i by ci czas płynął lepiej
Wyjdziesz, szkło pójdzie w ruch albo zwiniemy coś w bletę
Tymczasem z "WNM3" atakuję OLiS
Chwilunię po nim wjeżdżam ja i mój "Eroizm"
My nie składamy broni, a ty, ziomek, się tam trzymaj
JWP i Dixony ślą pozdrówki na kryminał
Dalej świat pośród czarnych ulic, fakt dla prokuratury
Fart trzyma aż do urny, rap ten porywa tłumy
Wiatr niech uniesie mury, wolność da ci w świetle Luny
Głosem Boga, vox populi, jestem, by nadzieję nieść
Opada deszcz wolniej niż z reguły
Reguły tu są proste, niech nie prowadzą do zguby, ej
Prosty gest i jedność moich ludzi
PDW Dawidzior, niech cię siła nie opuści
Tu dalej życie jest jak Guliwer
Za marzeniami wieczny pościg, ciężko go ubiec
Ej, jak mam czekać na coś cierpliwie?
Zabierają smak wolności, w zamian dają Temidę
Jebać, jebać, jebać sąd i kapusi, niech zaleje ich beton
Tu łatwy hajs ciągle kusi, los cię tnie jak maczetą
Jeszcze wszystko się ruszy i zakręci jak żeton
Nikt nie zagłuszy suszy jakąś tanią tandetą
I co by się nie działo, to nieważne z której jesteś strony
Zdrowy czy chory, czy jesteś biedny albo zarobiony
Jebać te spory, jeszcze kiedyś mury pękną
PDW Dawidzior, dla systemu ślemy pento
Życie niejednokrotnie tutaj daje się we znaki nam
Nie każdy w skrajnej sytuacji zostaje taki sam
Taki sam, my to ludzie zasad, tu chłopaki z bram
Czas przez palce ucieka, ciężki przekaz na tracki pcham
Nigdy nie zapomnę, jak dzwoniłeś do mnie z puchy
Gdy leżałem z mordą na dnie, dodałeś skromnie otuchy
Jeden z cierni koronę nosi i się staje królem
Drugi tu idzie w koronę i się frajer pruje
W efekcie porozumienia, w imię prawilności
Pozdrowienia do więzienia, ludziom od ludzi z wolności
Zjednoczeni w sile, dzisiaj ludzie z krwi i kości
Ślemy ci życzenia, siema, pomyślności, Be
Na rozstaju dróg tylko jeden wybór
Za tysiące słów, choćby jeden z czynów
Za spędzone lata tuczy skurwysynów
W jednym słowie: trzymaj się, zdrowy bądź i nie tykaj syfu
Nikt za matki łzy nie odda kwitu
Jestem za legalizacją dynamitu
Jakby ktoś nie wiedział jaki tego tytuł
To to dla Dawidziora z WWA, meritum
Czekamy tu na ciebie jak na innych ziomali
Co grzeją grube pajdy, wyroki za kratami
Ten świat jest pojebany, on zmusza nas do walki
Stawia życie na szali i zazwyczaj nie ma gadki
Tu jeden ruch może dać, może zabrać
By wyrwać się tu z bagna, ja życzę wiatru w żaglach
To HTA, tak, i cała ferajna
Ślemy pozdrowienia dla Dawida, elo, wariat
Biegniemy po swoje, a pod nami chodnik
To jeszcze nie koniec, pora wszystkim udowodnić
To jest projekt od ziomali i ode mnie
Trzymaj się tam, Dawidzie, łapiemy się na koncercie
Kacper weźmie blety i zadymi jak komin
Sortem, co jak ulerin kopie rano, będzie po nim
Siądziemy jak wtedy kiedyś przy whisky i coli
Mogą sobie szeptać kiepy, wiecznie będą pierdolić
HTA, Di7, Kafar wjeżdża na beat
Byłbyś z nami, gdyby wersy mogły ułaskawić
Znów bomba na ziemię ode mnie poleci
A niedługo sobie, mordo, odbijemy
Leci ponad mury znowu dobry hip-hop
Tym razem, Dawidzior, dla ciebie do wszystko
"PDW, PDW", powtarzają bloki
Niechaj wszystkim ludziom kończą się wyroki
Leci towar po osiedlach jak te pozdrówki do puchy
Siema, Dawid, Polska czeka, łap ten numer dla otuchy
Się prują rozpierduchy, kurwy na ochronkach
Mam nadzieję, że nie będziesz musiał czekać aż do dzwonka
Na głośnikach "Hipotonia", "Wspólnie" i "W Porozumieniu"
Wciąż trzymamy fason, kurwy pozbawiamy tlenu
Pozdro, ziomuś, trenuj, żeby nie marnować czasu
Pozdrowienia do więzienia tylko dla dobrych chłopaków
Siemano, morda, piszę dla ciebie spontan
Choć nie możemy przybić piątki, bo tak to wygląda
Życzę ci, żebyś jak najszybciej mógł zapalić jointa
W gronie najbliższych osób wolno, o zachodzie słońca
Choć życie kąsa, pewnie wyskoczysz ze dwa razy silniejszy
Mimo to jebać sądy, jebać kraty, jebać areszty, ta
PDW ziomek, i dla ciebie te wersy
Mają dodać otuchy, a nie przysłodzić jak Merci, oh
Siemano, Dawid, kilka słów od brygady
PMM ma ten dźwięk, każdy wers burzy kraty
HTA i wariaty, jeszcze szczęście się trafi
Koncert, Wrocław, dwa składy na wspólnej fotografii
Niech słowo sprawi, że serducho znowu rośnie
Tu nie ma cię z nami, Temida działa na oślep
Znów bijesz na kluby, na rewiry i ośkę
Zastawiony stół, wszystko lux, poszło w Polskę
Jutro wzejdzie słońce, piękny i bezchmurny dzień
Synek rzuca się w ramiona, a nie rzuca kraty cień
Krótko trwa euforia, gdy cierpienie ścina pień
Drzewo życia, dom i wolność to wszystko, co chcę
Dla ziomali, co wybrali na sądowej sali ciszę
PDW, nie słyszałem nic, nie mówię i nie widzę
Jebać kulawy system, co zabiera ci rodzinę
Pozdro, Dawidzior, bracie, do zobaczenia, trzym się
Siema, Dawid, wita Gregor cię serdecznie
Piątkę zbijam i pozdrawiam w supergeście
Jeszcze trochę szala się na naszą stronę tu przeleje
Utopimy wszystkich zdrajców w wody pełnym zlewie
Jebać tych kapusi, który cię sprzedali
Tak naprawdę źle wybrali, szczerze to ci powiem, gul im przejebali
Niech ten beat się niesie ponad mury
Niech usłyszą nawet w wieżach te jebane szczury
Jestem tutaj z tobą, ludzie za tobą stoją
Przyjacielu, pachnie tutaj już wolnością twoją
Który to już ci, Dawidzior, mija rok, szok
Ale co niektórzy idą dalej z tobą krok w krok
Do twojej muzyki buja się niejeden blok, blok
Leci salwa rapu amunicji pełen glock
Wiesz, co znaczy piekło, i wiesz jak się w nim uchować
Gdy problemy wystrzelają jak broń maszynowa
To wielką nadzieję mam, że pomogą nasze słowa
Położyć fundament pod życie od nowa
Jebać kurwy kapusi powtarzam do porzygu
PDW Dawid, trzymaj się, byku
Numer dla otuchy, i niech zatrzęsie się pucha
Mam nadzieję, że serce rośnie jak tego słuchasz
Dłoń z dłonią skuta, bo rozkraczył się kutas
Od ziomków, co pamiętają, leci ta nuta
Wracaj zdrów, scena czeka, jest wiele do zrobienia
A póki co, pozdrowienia do więzienia, elo
Ten system jest jak bagno, tylko Bóg może nas sądzić
Wytęż wyobraźnie
Frajerzy lecą z ucha
W jebanej policji
Ilu już ludziom kryminał grał Mendelsona
Razem damy radę, jestem z tobą, brat
Pozdrowienia, do góry głowa
Policyjne ścierwo to wróg największy
Fuck da police, fuck da police
Fuck da police, come straight from the underground