Wiosna Ach To Ty

Marek Grechuta

Dzisiaj rano niespodzianie zapukala do mych drzwi

Wczesniej niz oczekiwalem przyszly te cieplejsze dni

Zdjalem z niej zmokniete palto, posadzilem vis a vis

Zapachnialo, zajasnialo wiosna, ach to ty

Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty



Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty x4



Dni mijaly coraz dluzsze, coraz cieplej bylo u mnie

Coraz lzejsze miala suknie, lekko plynal wiosny strumien

Wreszcie nocy raz czerwcowej zobaczylem ja jak spi

Bez niczego. Zrozumialem lato, ech ze ty

Lato, lato, lato, ech ze ty



Lato, lato, lato, ech ze ty x4



Od goraca twych plomieni zaplonely liscie drzew

Od zieleni do czerwieni krazyl lata senny lew

Mala chmurka nad jej czolem, mala lezka slony smak

Pociemnialo, poszarzalo-jesien jak to tak

Jesien, jesien jak to tak



Jesien, jesien, jesien jak to tak x4



Biale wiatry juz zawialy, wiosny, lata wszystkie znaki

Po niej tylko pozostaly przymarzniete dwa lezaki

Stoje w oknie, wypatruje nagle dzwonek u mych drzwi

Zima, zima wchodzze szybciej, ogrzej sie na pare chwil



Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty ...